|
|
Autor |
Wiadomość |
złoty_chłopak
Dołączył: 03 Sty 2019
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 10:54, 03 Sty 2019 Temat postu: cześć wszystkim, jestem samosabotażystą :) |
|
|
Chciałem się przywitać z całą społecznością pua na tym forum. W obecnej chwili moja wiedza na temat relacji damsko- męskich bardzo mocno kuleje. Co prawda w klubach udaje mi się często nawiązywać relacje, jednak są one bardzo płytkie, kończą się zwykle po pierwszych spotkaniach. Zmieniłem także swoje podejście do życia i z młodziaka, który latał po klubach i miał wszystko w dupie, po prostu podrywał dziewczyny- zaczęło bardzo zależeć mi na związku- czasami aż chyba desperacko. Wydaję mi się, że to jest moim największym problemem.
Kiedyś gdy nie wyszło mi z jakąś dziewczyną miałem podejście- no trudno, będzie następna. Wiadomo, że zawsze trochę bolało, ale mijała chwila moment i odpuszczałem. Teraz bombarduję się myślami w stylu "o mój boże, a co jeśli to była ta jedyna, a ja już jestem w jej oczach spalony, co jeśli już nigdy nie uda mi się żadnej poderwać". Wiem, że jest to często irracjonalne, bo miałem w swoim życiu wiele przykładów, że lepiej odpuścić lasce, iść dalej, a ona potem i tak sama wepchnie się w ramiona za jakiś czas- kiedy nie będziemy się tego zupełnie spodziewać. no a jak się nie wepchnie to i tak poznam za jakiś czas fajniejsza. Zawsze tak było.
Boję się, że nigdy w klubie nie będę miał już tak fajnego nastroju jak wtedy gdy poznałem tą ostatnią dziewczynę i że to najpewniej była ta ostatnia, jedyna. Cały czas przejmuję się przeszłością i przyszłością. Po poznaniu jakiejś dziewczyny, która spełnia moje wymagania wizualne, fiksuję się że muszę z nią być, bo czas już się ustabilizować, chce się z nią związać żeby w końcu przestać łazić po klubach, zająć się w pełni moją firmą, zasadzić drzewo i kupić dom. Wydaję mi się, że chce zdobyć dziewczynę jedynie po to aby móc w pełni oddać się pracy a ją mieć jako swoistą podporę po pracy. A kiedy dostaję już olewkę to znowu zatracam się w pracy i na długi czas przestaję chodzić po klubach, aż w końcu znowu pójdę (po dwóch miesiącach) i po kilku próbach uda mi się oczarować jedną, by znów na jej punkcie się zafiksować i potem jakimś jednym głupim posunięciem coś spieprzyć albo załamać się z powodu, że ta dziewczyna jednak nie jest taka wspaniała jak sobie wkręcałem przez cały czas odkąd ją poznałem.
No i tak w kółko. Wydaję mi się, że znam zasady pua i na podstawie opisanej w innym dziale mojej ostatniej próby podrywu nieco przybliżę poziom na jakim jestem (podam link gdy już utworzę temat). Jeżeli macie dla mnie jakieś rady po przeczytaniu tego bardzo o nie proszę, a w między czasie będę czytał inne materiały. Moje ruchy są często irracjonalne- wiem, że lepiej zadziałałoby po prostu olanie sprawy na jakiś czas, ale ja brnę dalej, aż w końcu dostanę taką dosadną odpowiedź od dziewczyny (lub zupełnie mi nie odpisze- to najczęściej) że dopiero wtedy odpuszczam, a następnie się zamartwiam, że przecież wiedziałem jak to rozegrać a pomimo tego poszedłem w jakieś głupie i desperackie "a spróbuje po raz ostatni, najwyżej mnie oleje". Co jedynie przedłuża moje nadzieje o parę minut, ale zabija atrakcyjność i jakiekolwiek szanse na przyszłość. Mam chyba dość duże tendencje do samosabotażu. Nie chcę już tak żyć, dlatego znowu wracam na forum, chcę się uczyć i znów uwierzyć że to ja jestem nagrodą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|