marc..

AngeloDaV

Jestem tutaj już dość długo a nawet nie zdążyłem się przywitać.. no trochu to burackie z mojej strony... ale nadrabiam to właśnie teraz ...

Jak się tu znalazłem ?? To pospolita historia ... wystarczało wpisać w google hasło aby znależć coś na temat uwodzenia...

Kiedyś kumpel, zauważając że zachowuje się jak placek w relacjach z dziewczynami podał mi artykuł dotyczący właśnie uwodzenia.. przeczytałem to ale jakoś powiem szczerze w ogóle nie łyknąłem tego tematu bo oczywiście byłem przekonany o tym że świetnie radzę sobie bez tego ... to było jakieś 3 lata temu ... popełniałem dalej te same błędy. Jakie ??

1 .Zbyt miły chłopiec
2. wrzucanie dziewczyn do jednego wora
3 Brak umiejętności stawiania siebie jako nagrody
4 szereg innych durnowatych zachowań takich jak zbyt szybkie przywiązywanie się i bezpośrednie dzielenie się swoimi uczuciami \\

czyli jednym słowem totalny brak chęci i umięjętności podrywania ...

Kiedyś jednak musiałem zacząć to zmieniać. Wkurzał mnie aktualny stan w jakim byłem, wkurzało mnie to że własne szczęście uzależniam od tego że wybiorę się z jakąś panną gdzieś... poddałem się temu programowaniu społecznemu że piękna dziewczyna nie jest dla gościa który niema za wiele kasy więc odpuszczałem sobie każdą dziewczynę która mi się podobała... za każdym razem musiałem godzić się z tym że jakiś koleś zabiera mi dziewczynę na której mi zależy sprzed.. stałem jak idiota i się gapiłem ....

Kiedy powiedziałem dość... ??? Powiedziałem to w momencie kiedy postanowiłem wrócić do artykułu który dostałem od kumpla, potem sam zacząłem szukać czegoś o uwodzeniu... znalazłem - raporty na skrzynkę mail od Uncle Uwo ... czytałem to i się tak trochę sam do siebie uśmiechałem z wielkim niedowierzaniem że to cokolwiek skutkuje ... czytałem jedno a robiłem drugie,,, proste... moja oporność na przyswajanie informacji tego typu sięgała zenitu...

Poznawałem masę dziewczyn ... umawiałem się z nimi ale nie było to raczej nic szczególnego ... zawsze relacja jako kolega i tym się rajcowałem Smile

nic rozkręcić nie mogłem nawet gdy mówili mi jak krowie na rowie że podobam się tej czy innej dziewczynie ... a prędzej myślałem .. co jej się może we mnie podobać ... ??? przecież nic szczególnego w sobie niemam ... ( teraz jak sobie to piszę i przypominam to śmiać mi się chce)

W kwietniu tego roku nie zapowiadało się na to źe przyjdą zmiany ... nie było żadnego momentu przełomowego w którym zaczynał następować jakiś przeskok ... to było jednak coś w rodzaju zainstalowania w sobie przycisku on/off ...

off... wyłączenie durnego przekonania które mnie wyżerało od środka i sprawiało że niezbyt dobrze się czułem gdy tylko dostałem zlewę, wyłączenie stanu needy i ciągłego rozmyślania o tym co zrobiła akurat w tym momencie i co to znaczyło, traktowania ludzi jako rywali.

on- dobry stan, pozytywna energia i chęć poznawania nowych ludzi juź jako inny ja... a przede wszystkim włączenie pracy nad sobą ... Smile

To mnie doprowadziło do poznania starszej od siebie dziewczyny, z którą dogadywałem się dość dobrze ale... poznałem ją na czacie zamiast w realnym świecie.. bez braku wiedzy będąc totalnym AFC zrąbałem sprawę i wciągnąłem się w LJBF ....

Niema sensu opowiadania całej tej historii która zakończyła się niezbyt fajnie .... wpadłem tutaj i aktywnie biorę udział w dyskusjach już jako nowszy ja ...

sięgam po materiały ludzi którzy siedzą w tym już dłuższy czas, zbieram coś nowego tak by samemu czasem coś napisać .... jednym słowem zainteresowałem się tym i dobrze się czuje... tym razem nie mam zamiaru rzucać tego w kąt... zamierzam iść dalej przed siebie z nową siłą ...

nie czycham na gotowe teksty, podane na tacy sposoby podrywu bo zdaje sobie sprawę że do wszystkiego gdy dojdę sam będę to bardziej doceniał...

wiem że są tu ludzie ( zarówno koledzy jak i koleżanki ) którzy będą w stanie podpowiedzieć i w określony sposób pomóc nie raz nawet słowami krytyki ...

to tyle z mojej strony.. pozdrawiam
Marcin