Moje cele - po co mi to forum

[kombajn]

Wiek: 26 lat

Wykształcenie: wyższe

Cele:
- rozwój osobowości poprzez otworzenie się na świat, na kobiety, na seks.
- wyzbycie się lęków, nieśmiałości
- wytrwanie w stabilizacji emocjonalnej
- dostosowanie zachowania do wieku, osiągnięcie dojrzałości emocjonalnej
- unikanie używek i nałogów
- zacząć cieszyć się życiem i nauczyć bawić się na trzeźwo
- poprawa relacji z kobietami
- na późniejszym etapie ew. zapoznanie osób ze społeczności w celu wspólnych wypadów.

Doświadczenie: Kilka LTR, w których raz dostałem flake a pozostałe były nieszczerą grą z mojej strony, w której ucierpiała druga strona. Parę ONSów które w zasadzie w większości ciężko nimi nazwać bo do seksu nie dochodziło...wystarczała mi sama satysfakcja z tego że panna była "goła i gotowa" po czym odpuszczałem sobie. Byłem zresztą zawsze tak zalany że i tak by g. z tego wyszło.

W relacjach z kobietami nie jestem ukierunkowany typowo na krótkie przygody bądź na LTR. Po prostu chcę nauczyć się czerpać przyjemność z obcowania z nimi bo dotychczas szło mi to tak jak opisałem powyżej.

Wygląd: uważam się za osobę o przeciętnej urodzie, szczupłą, niestety niską.

Charakter: w dzieciństwie byłem cholernie spontaniczny, nieobliczalny i żywiołowy. Miałem ponoć "błysk w oku". Kilka osób wróżyło mi karierę świetnego uwodziciela. Niestety w okresie dojrzewania stłumiono to we mnie. Od tego czasu zmierzam się z bardzo dużymi kompleksami i zahamowaniami które od pewnego wieku zacząłem leczyć w sposób który nigdy nie kończy się dobrze. Od pewnego czasu jest lepiej, można powiedzieć że wychodzę na prostą. Grunt to wytrwać w postanowieniach i rozwijać się społecznie. Poznać swoją męskość, wydobyć z siebie głęboko zakopane wspaniałe cechy z dzieciństwa i przełożyć je na grunt swojego aktualnego wieku (czyt. zamiast chodzić po drzewach i robić totalną rozpierduche w piaskownicy i w domu babci - wykorzystywać swoją seksualność w kontaktach z kobietami, realizować pasje, nowatorskie projekty w pracy).

Po co mi to forum: Forum chcę traktować jako jedynie suplement w osiąganiu swych celów. Z tego co widzę jest to także miejsce w którym wiele osób prezentuje poglądy bliskie mej duszy a tak bardzo stłumione we mnie przez otoczenie w ciągu całego życia. Nie mam znajomych którzy byliby w stanie ze zrozumieniem przyjąć niektóre napisane tu FRy, LR-y, a w swoim kręgu i tak jestem uważany za wyrywacza (o zgrozo). Sam z niedowierzaniem i zazdrością na nie patrzę. Może nie dojdę nigdy do takiej wprawy ale niniejszym podejmuję próbę.
Nie będę pisał dzienników samorozwoju. Posty będę starał się wrzucać oszczędnie i tylko wtedy gdy będzie mnie nurtował jakiś problem bądź gdy poczuję że nastąpił jakiś przełom w rozwoju.

Witam wszystkich serdecznie. M.