Nadó - hoł hoł hoł

Nadó

Witam,
Nadó, czyli ja, czyli 20 latek z okolic Zielonej Góry. DJ, ekonomista, a w przyszłości spedytor. Pasjonuje się rajdami i F1. Na bieżąco oglądam najlepsze piłkarskie ligi świata. Kocham Barcę! Uwielbiam Leo Messiego. Aktualnie przez poważne problemy zdrowotne przygotowuję się do matury, bo w tym roku ją zawaliłem. Dorabiam w tygodniu, a w weekendy praktykuję. Co do mojego doświadczenia w uwodzeniu, hmm. W temacie PUA jestem od roku. Od tego czasu sporo w moim życiu się zmieniło. Zacząłem dbać o siebie. Uprawiam jogging, dzięki czemu zrzuciłem 7 kg. Zainwestowałem w nowe ciuchy i kosmetyki. Zacząłem zdrowo się odżywiać i zamieniłem okulary na soczewki kontaktowe. Co dwa tygodnie chodzę do fryzjera. W NG idzie mi tragicznie, ale może to przez to, że moje bariery w głowie są jeszcze zbyt grube. W ciągu tego miesiąca podbiłem w klubach do 7 kobiet (z wingiem, bo sam nie mogę się przełamać), reakcje ogólnie pozytywne, raz wyszła izolacja i KC. W Dg jest już lepiej. Podczas jednego kilkugodzinnego wypadu jestem w stanie podejść do nawet 20 kobiet. Zlewki są, ale przeplatają się z sukcesami. Powodem zlewek jest moja zbyt mała pewność siebie i sztuczne podejście. Staram się na siłę zainteresować kobietę, zamiast prowadzić z nią konwersację i się w nią wkręcać. Ale progres jest, bo jeszcze niedawno nie podszedłbym do jednej nawet. Randkowanie wychodzi mi słabo, przez brak zdecydowania i dążenia do celu. Owijam w bawełnę, zamiast robić to co chcę, dlatego moje znajomości z kobietami kończą się na jednym spotkaniu, potem albo brak kontaktu albo wpadam w ramę przyjaciela.
No ale za dwa miesiące kurs w Stilla, może coś się zmieni. Chcę zacząć coś działać w klubach. Ciągła zabawa i seks z wieloma mnie nie interesuje. Chce się bawić, ale gdy w moje sidła wpadnie kobieta, która będzie do mnie pasować, to zapewne będę chciał się z nią związać, a przynajmniej iść w tym kierunku.

To tyle z mojej strony. Ciao!
Nadó