O jednego buziaka za mało

MNM

Witam serdecznie wszystkich użytkowników forum. Mieszkam obecnie w Krakowie i jednym z największych błędów w moim życiu było to, że zupełnie nie wykorzystałem potencjału tego miasta jeżeli chodzi o możliwości towarzyskie. Mam już 24 lata i poczucie, że przez cały ten czas tak naprawdę nie przydarzyło mi się nic pasjonującego. Wśród moich zainteresowań, oprócz tych standardowych, jak muzyka i filmy, są też takie dziedziny jak antropologia i kosmologia. O tych dwóch ostatnich praktycznie nigdy nie rozmawiam w towarzystwie, gdyż nie mam z kim. No i pogodziłem się już dawno z faktem, że nigdy nie znajdę w miarę ładnej dziewczyny, która dyskutowałaby ze mną o powstaniu wszechświata, teorii superstrun czy promieniowaniu kwazarów Wink

Generalnie w moich relacjach z kobietami zawsze była pewna prawidłowość. Nigdy nie podobała mi się żadna, która się o mnie starała. Mam niemiłosierny talent do przyciągania kobiet, które nie są w moim typie. Natomiast te, będące moim obiektem westchnień, pozostają poza zasięgiem moich możliwości. Kilka razy spieprzyłem niemiłosiernie sprawę, i dopiero niedawno zdałem sobie sprawę, że byłem zbyt mało zdecydowany i niepewny siebie. Miałem raz okazję być z bardzo ładną i niesamowicie interesującą (przynajmniej z mojego punktu widzenia) dziewczyną. Gdybym nie był wtedy taką pizdą, to bylibyśmy dzisiaj szczęśliwą parą. No ale nie miałem pojęcia o tym, czego pragną kobiety. Zupełnie nieświadomie, udawało mi się często wpływać na ich emocje, wzbudzić zainteresowanie, ale nie miałem żadnego pojęcia, co dalej. Poza tym trochę się bałem odrzucenia, nienawidziłem tego uczucia, gdy dostaję kosza.

Moja przygoda z PUA rozpoczęła się ... tydzień temu. Przeczytałem pewną książkę, i chociaż wydawała mi się niezbyt adekwatna do naszych realiów (no wybaczcie, ale czy w Polsce zaczepianie kobiety na ulicy i wygłoszenie jej 5-minutowego monologu rodem z harlequina jest normalne?), zainteresował mnie sam temat uwodzenia. Nigdy nie myślałem o tym, jako a jakieś sztuce. Wydawało mi się po prostu, że jak między kobietą i mężczyzną jest chemia, to wszystko ok, a jak nie, to nic z tego. Tak więc, jestem zupełnie zielony w temacie. Na pocieszenie mam jedynie to, że zawsze miałem umiejętność nawijania i zabawiania innych rozmową. Dochodzi do tego jednak wtedy, gdy jestem w towarzystwie osób małomównych. Nie jestem typowym samcem alfa, i w towarzystwie osób pewnych siebie, jestem raczej zepchnięty w kąt.

I właśnie dlatego zapisałem się na to forum. Chcę zgłębić tajniki uwodzenia, aby:
- być lepszym mężczyzną, rozumieć płeć przeciwną, umieć sprawić, aby była szczęśliwsza, dostarczyć jej szeroką gamę emocjonalnych przeżyć,
- być bardziej pewnym siebie
- czerpać przyjemność z seksu z kobietami, których naprawdę pragnę, a nie z tymi co łaska

Jestem pod wrażeniem strony merytorycznej forum, mam nadzieję, że sporo się nauczę od doświadczonych podrywaczy. Pozdawiam.

Coroner

neverwinter

MNM