Witam wszystkich PUA

amaretto18

Witam. Na początku może kilka słów o mnie. Otóż mam 18 lat. Mieszkam w miasteczku liczącym ok 15tys. ludziów Wink

Moją przygodę z uwodzeniem zaczołem rok temu biorąć udział w szkoleniach NLP. Po ich ukończeniu mój stosunek do płci pięknej uległ znacznej zmianie można by rzec że ewoluowałem. Jednak wiedza którą nieudolnie starali się przekazać instruktorzy na niewiele się zdała. Niewielki odsetek dziewczyn które spotykałem w różnych miejscach było zafascynowanych moją osobą po wykorzystaniu pewnych schematów które zalecanę są kursantom NLP. Pozstanowiłem zainteresować się tematyką PUA która coraz bardziej mnie fascynuje. Wink

I wlaśnie w taki sposób trafiłem na to zacne forum.

makki

amaretto18

Wrażeniami po kursie oczywiście mogę się podzielić. Początkowo bardzo sceptycznie podchodziłem do metod które rzekomo mogłyby po 5 min doprowadzić do głębokiego zauroczenia a nawet fascynacji. Jednakże za namową kilku kumpli zdecydowałem wziąć udział w kursie. Początki oczywiście nie napawały mnie optymizmem do dalszego uczestnictwa w zajęciach. Nudziły mnie w szczególności kwestie teoretyczne których było na początku trochę dużo-za dużo.

Ale w końcu ruszyliśmy na miasto- MY grupa samców Alfa wyruszyliśmy na ostry podryw Very Happy

. Początkowo z jednej strony nas to bawiło(mamy podejść do jakiejś HB i wyrecytować wierszyk oczywiście opener również znalazł swoje miejsce w całej tej szopce Smile

) Oczywiście na początku nasz "guru" zobowiązał się do tego że pokaże nam jak powinien wyglądac taki podryw. Siedzieliśmy sobie w centrum handlowym przy barze i nagle pojawiła się SHB-cud, miód, malina, paluszki lizać. Jarek(guru) ruszył na polowanie. Po 7 min wrócił do nas oczywiście jak zwykle pewny siebie w ręku trzymał karteczkę z jej numerem telefonu. Naprawdę podczas gdy z nią rozmawiał dało się zauważyć specyficzną zmianę w zachowaniu SHB.

Przyszła kolej na mnie. Oczywiście pewność siebie miałem już wypracowaną poprzednimi dosyć krótkimi i przygodnymi spotkaniami z HB. Podszedłem powiedziałem oczywiście niskim głosem z dużą ilością paus opener. Później poleciałem wierszykiem również zachowując twarde wytyczne co do intonacji. Muszę przyznać że to wypaliło. Na jej twarzy pojawił się nieznaczny rumieniec. Zapytałem o numer telefonu oczywiście z wielkim entuzjazmem która dało się odczuc w jej zachowaniu dała mi ta upragnioną i wyczekaną karteczkę. Cała rozmowa trwała max. 6 min. Oczywiście w wierszyku zawarte były różnego rodzaju wyrażenia transowe wprowadzające kilka zaprzeczeń i dosyc dużo wieloznaczności aby mogła troszkę pofantazjowac(o Jarku oczywiście) i wyobrazić sobie JAK BY TO BYŁO...(gadam tak ja oni Very Happy

)

Później było jeszcze kilka udanych akcji(nie będę ich tutaj opisywał od tego są FR) ale za każdym razem kiedy mówiłem te oklepane regułki i schematy nie czułem się z tym dobrze. Brakowało mi troszkę w tym wszystkim spontaniczności i improwizacji.Wlaśnie dlatego nie przepadam za NLP nie można się tam wykazać przynajmniej takie jest moje zdanie. Mam nadzieję ze moja skromna wypowiedź pozwoli uniknąc niektórym osobom ślepego fanatyzmu. Z drugiej strony mam również nadzieję, że zdrowy krytycyzm w stosunku do tej dziedziny, która niektórych fascynuje nie tylko nie umniejsza jej wartości, ale jeszcze bardziej zwiększa jej atrakcyjność.(Mi jednak nie odpowiada)Oczywiscie opinii innych nie będę i nie chce kwestionować. Very Happy

Gilbert

NLP ci nie zaszkodzi, zawsze można go odpalić gdzieś na końcu budowania Raportu